UWAGA.

Mój tumblr, z którego dowiedzie się co aktualnie planuję i nad czym pracuję - tutaj. - możecie tu zadawać pytania i śledzić wszystko co wychodzi z pod mojej ręki. xx

wtorek, 12 czerwca 2012

Op. 16

Chodziłem w kółko po pokoju, powstrzymując się, żeby czegoś nie rozwalić. Mówiłem mu, że ma nie przesadzać. Co go napadło, żeby się z nią przespać? Czy on do reszty zgłupiał?! Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Liama.
-Hej, zaraz wyjeżdżamy. Już prawie 17.
-A co z Zayn'em i Niall'em?
-Dobrze. Nie wiem dokładnie o co chodzi, ale Zayn zostaje i będzie na koncercie.
Ulżyło mi. Nie minęła nawet minuta a szedłem już z Harrym w kierunku samochodu. Chłopak cały dzień zachowywał się jakoś inaczej. Nie odzywał się do mnie i był jakiś taki... zdenerwowany. Jakby się czegoś bał. Dotarliśmy na miejsce. Występ mieliśmy mieć na jakimś stadionie. Na początku były próby, które szły nam nawet dobrze. Ćwiczyliśmy jakieś półtorej godziny. Potem poszliśmy się przebrać i zajęły się nami charakteryzatorki. No i wreszcie zaczął się koncert. Było wspaniale. To takie przyjemne kiedy robisz to co kochasz, a inni spierają cię tak jak nasi fani. Koncert wyglądał jak każdy inny. Zaśpiewaliśmy kilka piosenek, powygłupialiśmy się przed fankami. Po prostu świetnie się bawiliśmy. Wreszcie, gdy byliśmy na scenie już dość długo, poinformowano nas, że koncert dobiegł końca. Widziałem jak Niall, Zayn i Liam żegnają się z fankami, więc sam zacząłem do nich machać i mówić jak bardzo wspaniale się bawiłem w trakcie tego występu. Chciałem ruszyć za trójką przyjaciół w stronę zejścia ze sceny, gdy poczułem rękę Harrego ściskającą moją i ciągnącą bardziej na środek. Posłał chłopakom wymowne spojrzenie by i oni na chwile się cofnęli. Nie wiedziałem zupełnie co się dzieje. Spojrzałem pytająco na loczka i wtedy to zobaczyłem. Wpatrywał się w widownię uciekając wzrokiem ode mnie. Mocno zaciskał szczękę i dopiero teraz poczułem jak jego ręce drżą i pocą się bardziej niż zwykle. Chwila... Nie wierze... On chyba nie zamierza...?
-Ja... Ja i Louis chcielibyśmy wam coś ważnego powiedzieć...
 Jego głos drżał i widziałem jak lata mu szczęka. Mimo to kontynuował.
-Myślę... To może was zaskoczyć, ale myślę... Macie prawo to wiedzieć... Ja i Lou... Mam nadzieje, że to nie będzie wam przeszkadzać, ale... My po prostu... 
Moje serce zaczęło skakać. Nie mogłem uwierzyć, że on naprawdę zaraz to powie. 
-My jesteśmy ze sobą... Mam na myśli, że... Jako para. Jakby to ująć... My... Larry... Larry jest prawdziwy. 
Oszalałem. Naprawdę do zrobił. Powiedział o nas. To już... Tak zupełnie publicznie. Całe moje ciało zaczęło się trząść. Zawładnęło mną szczęście, którego nie umiem opisać. Nie umiałem się nawet uspokoić. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. To chyba ze szczęścia, prawda? Co innego miałem zrobić? Ścisnąłem jego rękę jeszcze bardziej i nie mogłem się powstrzymać, żeby się do niego nie przytulić. Przylgnąłem do niego całym ciałem, a po boisku rozniósł się jakiś dziwny dźwięk... Jakby kilka tysięcy fanek powiedziało jednocześnie krótkie 'Awww'. W sumie to mnie... Ucieszyło. Bałem się, że zaczną nas wyzywać od pedałów, czy coś w tym stylu. Oczywiście kilka osób krzyczało coś, ale znaczna większość nie miała nic przeciwko. Chyba cieszyli się naszym szczęściem. Wow. Mamy naprawdę wspaniałych fanów. Wreszcie gdy odkleiłem się od Harrego spojrzałem mu w oczy. Uśmiechał się. Zbliżyłem swoja twarz do jego i szepnąłem cicho:
-Nie wierze, że to zrobiłeś. 
-Myślałem, że tego chcesz.
-Oczywiście, że chce. Nawet nie wiesz jak się ciesze.
Znów się do niego przytuliłem szepcząc jedynie 'dziękuje'. Trwaliśmy w tym uścisku tylko chwilę. Zaraz bowiem zeszliśmy ze sceny i udaliśmy się do przebieralni. Nie mogłem dojść do siebie. Wiem jak wiele go to kosztowało... Zrobił to dla mnie. Dla mnie był w stanie zaryzykować karierę i właściwie całe swoje życie. Przebraliśmy się szybko po czym całą drogę do hotelu nie odstępowałem Harrego na krok. W samochodzie wtuliłem się w niego jak w misia i złożyłem delikatny, subtelny pocałunek w kąciku jego ust. Gdy dojechaliśmy o dziwo pod hotelem spotkaliśmy dwie fanki. Skąd wiedziały gdzie jesteśmy? Przecież do gazet i wszędzie wysłane zostały fałszywe dane hotelu. Oficjalnie mieszkaliśmy w jeszcze bardziej luksusowym hotelu, jakieś dwadzieścia minut drogi stąd. Dziewczyny wydały się jednak niezwykle miłe. Obie były podobnego wzrostu i miały chyba z 15 lat. Podeszły do nas roześmiane z książkami w ręku. Oczywiście mam na myśli nasze książki. Jedna z nich przemówiła swoim delikatnym głosikiem:
-Możemy prosić o autograf?
Wciąż ściskałem dłoń Harrego i nawet nie miałem zamiaru jej puszczać. Mimo to one wydały mi się jakieś urocze. Puściłem więc loczka i jako pierwszy odpisałem się na obydwu podanych mi książkach. Zaraz po mnie zrobiła to reszta chłopców. Gdy już skończyliśmy obie rzuciły się na mnie. Oczywiście odwzajemniłem uścisk. Wreszcie dziewczyny odkleiły się ode mnie i stanęły obok. Chwyciłem znów rękę Stylesa i już miałem zamiar oddalić się, gdy druga z nich się odezwała.
-Słyszałyśmy o Larrym. Naprawdę jesteście razem?
Uśmiechnąłem się jedynie unosząc nasze splecione ze sobą dłonie ku górze.
-To wspaniale! Nawet nie wiecie jak nas to cieszy! Obyście byli szczęśliwi!
-Jesteśmy. Jesteśmy kurewsko szczęśliwi.
Zachrypnięty, ale pewny już głos Harrego sprawił, że zadrżałem. Wyczułem w nim... ojej, zazdrość. To takie urocze. No i mówiłem już jak bardzo podnieca mnie ta jego chrypka? O tak, ona działa na mnie jak płachta na byka. Chłopak pociągnął mnie i zanim się obejrzałem byliśmy już w naszym apartamencie, a chyba nazbyt napalony Harry ciągnął mnie w stronę sypialni. Po chwili leżałem na łóżku, podczas gdy młodszy chłopak rozbierał mnie jakoś tak... natarczywiej. Gdy już oboje byliśmy w samych bokserkach, chłopak zbliżył twarz do mojego ucha i mrucząc wyszeptał:
-Lou, nawet nie wiesz, jak cholernie napalony na ciebie jestem.
O tak. To tylko nakręciło mnie jeszcze bardziej. Loczek już chciał wrócić do całowania mojego podbrzusza, gdy wplotłem rękę w jego włosy i przytrzymałem jego głowę obok mojej. 
-Harry, pamiętasz co mi wczoraj obiecałeś?
Chłopak odsunąłem się lekko ode mnie.
-Jesteś pewien? 
Wiedziałem, co podziała na niego najbardziej. Znów zbliżyłem głowę do jego ucha. Przygryzłem je delikatnie i najbardziej erotycznym tonem jakim tylko umiałem się posługiwać, wymruczałem mu do ucha:
-Weź mnie, Harry. Weź mnie jak nigdy nikogo innego.
Automatycznie poczułem jak całe jego ciało zadrżało. Wiem, co to oznacza. Był tak cholernie podniecony, że zacząłem się trochę obawiać o siebie. Mam nadzieje, że da radę się opanować... Gdy tylko moje bokserki znalazły się na ziemi, a członek Harrego dotknął delikatnie skóry moich pośladków, przeszły mnie ciarki. 
-Harry... Postaraj się być delikatnym...
Mój głos był cichy i łamał się... Zacisnąłem dłonie na plechach chłopaka i poczułem jak szybko i pewnie wchodzi we mnie. Nie mogłem się powstrzymać od wydania z siebie lekkiego okrzyku. Nie powiem, to trochę bolało. Styles zrobił to tak energicznie i mocno, że po prostu nie było opcji zduszenia tego w sobie. Mimo mojego cichego pojękiwania i coraz mocniejszego wbijania paznokci w jego plecy, ruszał się we mnie szybko i energicznie. Odchyliłem głowę do tyłu czując jak nieprzyjemny ból zmienia się w coś nie do opisania. Jeszcze nigdy się tak nie czułem, ale to było wspaniałe. Nawet nie przeszkadzało mi, że Hazza był taki... chyba mogę powiedzieć brutalny. Za każdym razem gdy to ja byłem na jego miejscu starałem się być delikatny. Zdecydowanie wolałem namiętny seks, ale nie przeszkadzało mi, gdy Harry wchodził we mnie w tak szybkim tempie. Wręcz przeciwnie. Jedynie męczyłby mnie będąc łagodniejszym. Zacisnąłem palce lewej ręki na jego lokach i zacząłem jęczeć jeszcze głośniej. Nie wiedziałem czy to możliwe, ale i tak mruczałem mu do ucha by robił to mocniej, szybciej, pewniej. Wreszcie doszedłem do takiego stanu, że mogłem jedynie sapać jego imię zawładnięty rozkoszą, która opętała całe moje ciało. Poczułem jak chłopak zwalnia. Teraz robił to o wiele mocniej, ale wolniej. Wiedziałem, że to dlatego, że zaraz dojdzie. Nie musiałem czekać długo, bo już po chwili chłopak doszedł z głośnym okrzykiem na ustach. Zupełnie wypompowany opadł na łóżko obok mnie ciężko dysząc. Przekręciłem głowę w jego stronę i zbliżyłem się lekko nasze twarze, by móc złożyć na jego ustach namiętny pocałunek. Wtuliłem się w niego i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
~~~~~~
Obudziłem się jakoś koło ósmej. O jedenastej mieliśmy mieć jakieś podpisywanie płyt, a później zaraz czekało nas dziesięć godzin jazdy do Atlanty. W sumie to nawet jedenaście. Czasami zastanawiam się, czemu nie moglibyśmy polecieć tam. Byłoby dużo szybciej. Siedzenie tyle czasu w autokarze nie jest miłe. W Atlancie mieliśmy być dopiero w nocy. Rano jakiś wywiad, a wieczorem znowu koncert. Później jechaliśmy do Filadelfii, skąd dwa dni potem mieliśmy wyruszyć do Nowego Jorku. Na trasie było również Chicago, Seattle, San Francisco, Los Angeles oraz jako ostatni przystanek, Nowy Orlean. Oczywiście z Chicago do Seattle lecieliśmy, wszędzie indziej jednak udać się musieliśmy busem. To strasznie ciężkie, wytrzymać tyle w samochodzie, ale jakoś idzie się przyzwyczaić. W Nowym Orleanie mieliśmy zatrzymać się tydzień, a później trasa po Ameryce Południowej. Przeciągnąłem się lekko i spojrzałem na śpiącego obok mnie Lou. Wyglądał tak uroczo. Chociaż to i tak nic w porównaniu z jego miną, gdy wczoraj oficjalnie się do nas przyznałem. Nawet nie wiecie, jak się tego bałem, ale warto było. Widok Lou najszczęśliwszego na świecie jest czymś, dla czego mogę poświęcić całe swoje życie. Nawet rozpłakał się ze szczęścia. To było słodkie. Przyglądałem mu się tak kilka minut i dopiero jego lekko zachrypnięty głos wybudził mnie z tego transu.
-Nie ładnie się tak na kogoś gapić.
-Nie gapię się. Ja tylko podziwiam.
-Podziwiasz?
Zamruczałem mu do ucha wtulając się w jego włosy.
-Mhm. Podziwiam jak bardzo idealnego mam chłopaka. 
Uśmiechnął się, wiem to. Zawsze się uśmiecha, gdy tak go nazywam. Kolejna rzecz w nim, która mnie urzeka i chyba nigdy nie przestanie.
_______________________________________________________________
Możliwe, że końcówka wyda się wam ckliwa XD mi przynajmniej się taka wydaje. 
Ostatnio po raz pierwszy od bardzo dawna miałam blokadę twórczą. Gdyby nie ona, ten rozdział ukazałby się już wczoraj, albo i nawet dwa dni temu.  Ehh... No ale co zrobić. Byłam pewna, że coś takiego jak 'brak weny' mnie nie spotka, a jednak się zdarzyło. Mimo to skończyłam w dość szybkim czasie, więc może jednak nie jest tak źle :D 
Mówię wam jednak o tym, abyście nie zdziwili się później, jeśli rozdziały zaczną się pojawiać rzadziej. 
+ Zbliżamy się do końca tego opowiadania, gdyż nawet gdybym na siłę próbowała je ciągnąć, nie mam żadnego pomysłu na dalsze części. (Koniec zapowiada mi się na ok. 20 rozdział, więc już niedługo) Dlatego też zadaje wam pytanie: Czy chcecie abym po skończeniu tego, zaczęła pisać coś od nowa? Oczywiście będzie to (tak myślę) Larry, gdyż mam już nawet na niego pomysł. Co wy na to? :) xx

16 komentarzy:

  1. rozdział baardzo fajny ;>
    szkoda, że kończysz, no ale musisz rozwiązać sytuację z Ziamem xd
    i ofc, zacznij nowe, jeszcze doskonalsze;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne, że masz pisać nowe ! Dzieewczyno, jak to opowiadanie się skończy będę płakać przez kilka dni, więc jeśli nie chcesz wywołać u mnie takiego stanu pisz szybko nowe ! No, dziękuję za uwagę ;)

    Kurwa, przyznali się ! Znaczy Harry się przyznał, ale... "AWWW" to jedyne, co mogę teraz napisać :p I, chooolera, Harry był na górze ♥ Szczerze ? Czytałam ten seks trzy razy *__*

    OdpowiedzUsuń
  3. wspaniale by było gdybyś po skończeniu tego opowiadania zaczęła pisać nowe :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstra rozdział, jak zwykle z resztą. To takie słodkie, że Harry się przyznał AWWWWW...
    Z chęcią poczytałabym następny blog w twoim wykonaniu, ale pomyśl może nad innym bromansie. Na przykład Zarry. Jest strasznie go mało, a jest taki uroczy :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, aż mam ciarki, ahhh kocham takie sceny :D no i przyznał się <3 Boże, jak cudownie! nie mogę doczekać się nowego <3 i oczywiście, pisz jak najwięcej, błagam! <3
    http://heart-without-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. jak ja kocham Twojego bloga *__*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdzial jest NIESAMOWITY! Jak ja kocham Harry'ego za to, ze sie przyznal i za to jak jest zazdrosny i za to jak pieknie zadawalal Lou <3 Szkoda, ze juz jest koncowka, ale zdecydowanie pisz dalej, bo wychodzi Ci to swietnie <3
    1d-gotta-be-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja czytałam wcześniej (prócz poranku) i czuję się jak szlachta. xD Jeeny, strasznie mi brakowało Twoich wpisów, tak bardzo lubię je czytać po kilka razy, a tu dupa, trzy dni mnie nie było. :C I jak wcześniej wspomniałam, rozdział magiczny wręcz. A ten poranek był taki słodki. Kurde, podziel się tym talentem. :C Ja też tak cem. :3
    A teraz biorę się za rozdział na drugim. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. jesli bd pisac jakis kolejny to niech bd to Larry! Bo ty tak świetnie piszesz i świetnie się ciebie czyta!
    rozdział swietny, szkoda ze top juz koniec, ale wszystko co dobre kiedys sie konczy, no nie?
    cieszę się że gdy skonczysz ten bierzezsz sie za kolejny i nie moge się doczekać co wymyślisz! xx

    OdpowiedzUsuń
  10. ZAPRASZAM NA http://heart-without-you.blogspot.com/ - CZĘŚĆ 3 OPOWIADANIA O LARRY'M! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaa zajebisty rozdział!! :P A jeśli chodzi o kolejne opowiadanie to oczywiście cieszę się, że będziesz je pisać, ale wszystko jest o Larrym. Nie zrozum mnie źle, ale są też inne fajne bromance, a blogów o Larrym jest masa. Super by było jakbyś napisała coś o Ziall'u, Ziam'ie, Niam'ie lub Zarry'm - taka mała dygresja ;d No i szkoda, że to opowiadanie się kończy :<

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham twój blog no i jak
    piszesz! Wychodzi Ci to
    naprawdę genialnie! Masz w tym
    wielki talent!
    Zapraszam do siebie
    -> http://hungry-for-affection.blogspot.com - Blanca xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieje, że Zayn szybko odzyska zaufanie do Niall'a :). Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm ... widzę, że akcja rozwija się co raz bardziej. Jestem ciekawa kolejnych losów bohaterów. ;)
    Zapraszam :
    http://tomorrow-there-arent-no-rules.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. zapraszam na nowego <3 http://heart-without-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. http://heart-without-you.blogspot.com/ part 6 <3

    OdpowiedzUsuń