UWAGA.

Mój tumblr, z którego dowiedzie się co aktualnie planuję i nad czym pracuję - tutaj. - możecie tu zadawać pytania i śledzić wszystko co wychodzi z pod mojej ręki. xx

piątek, 25 maja 2012

Op. 10

Obudziłem się wieczorem. Harry spał jeszcze słodko. Nie chcąc go obudzić, po cichu wyślizgnąłem się z pokoju. Zwlekłem się do kuchni, gdzie właśnie kolacje jadł (jak to fanki nazwali ich już dawno temu) 'Ziall'. Ominąłem ich i udałem się do salonu. Liam pewnie wciąż siedział u siebie, bo nigdzie go nie zauważyłem. Opadłem na kanapę zastanawiając się, co robić przez resztę nocy. Może urządzimy sobie z Harrym noc filmową... To byłoby miłe, móc przez całą noc oglądać z nim jakieś komedie... Wtulać się w niego i co jakiś czas być obdarowywanym jego pocałunkami. Chociaż znając loczka, przez całą noc domagałby się jakichś pieszczot. Z rozmyśleń wyrwało mnie uczucie zapadającej się obok mnie kanapy. Nie zdążyłem nawet odwrócić głowy w tamtą stronę, a już poczułem jak ktoś wtula się w moją klatkę piersiową. Tylko jedna osoba ma taką burzę loków... Delikatnie ucałowałem go w czubek głowy, jednocześnie sprawiając, że uniósł głowę ukazując mi piękne zielone tęczówki i ten idealny uśmiech. 
-Czemu mnie zostawiłeś?
-Nie chciałem cię budzić. Tak słodko spałeś...
Harry wtulił się jedynie bardziej we mnie, mrucząc przy tym słodko jak mały kotek.
 -Co powiesz na noc filmową?
-Masz na myśli tylko ty... ja... sami... całą noc..?
Spojrzał na mnie figlarnie, jednocześnie oblizując wargi. Znów w jego głowie pojawiały się zapewne jakieś scenki. 
-Harry, ty zboczeńcu!
W odpowiedzi usłyszałem jedynie jego głośny śmiech.
-No wiesz co... Mógłbyś czasami się ogarnąć...
-Co ja za to mogę... To nie moja wina, że tak na mnie działasz. Po prostu w nocy wolałbym z tobą robić inne rzeczy. Z resztą cały dzień wolałbym z tobą robić inne rzeczy...
Poczułem jak jego ręka znów wędruje pod moją koszulkę. Odetchnąłem ciężko i 'pomogłem' mu zabrać rękę spod mojej bluzki. 
-Ty jesteś jakiś niewyżyty...
-No wiesz co... 
Poczułem jak odsuwa się ode mnie udając, że jest obrażony. Chciałem go pocałować, on jednak odwrócił głowę. Mimo to nie dałem za wygraną i chwytając jego podbródek, przekręciłem jego głowę w moją stronę. Gdy tylko nasze wzroki się spotkały, uśmiechnąłem się do niego po czym delikatnie pocałowałem. Trwaliśmy chwilę w takim stanie, po czym chłopak odsunął się ode mnie.
-To nie było miłe. 
Chyba chciał coś powiedzieć, ale dość nachalnie wpiłem się w jego usta, wędrując dłońmi na jego pośladki. Poczułem jak napiera na mnie i już po chwili leżałem na kanapie. Jak zwykle to on przejął kontrolę. Poddałem się zupełnie czując jak przez pocałunki się uśmiecha. Jego ręka znów wędrowała w dolne części mojego ciała. Na litość boską, Harry... ile można... Raz dziennie zdecydowanie mi wystarczy.
-Harry, uspokój się. 
-Ale ja nie chce.
-Mi raz dziennie zdecydowanie wystarczy.
-Ale mi nie.
-Nie myśl tylko o sobie...
-Nie myślę... To tobie chce sprawić przyjemność. Ale tobie jak zwykle źle. 
-Boże, Harry... Czy my musimy się cały czas kłócić? 
Chłopak mruknął niezadowolony, po czym zszedł ze mnie i wtulił się w moją klatkę piersiową. Czułem, że jest zły... zły albo smutny. 
-To nie jest tak, że ja nie chce...
-Daruj sobie Lou. Koniec tematu.
-Nie Harry. Teraz będziesz wielce obrażony, a ja nic złego nie zrobiłem. Po prostu chcę, żebyś trochę zwolnił. Jeszcze zdążymy się sobą nacieszyć, spokojnie. 
-Ale ja chce się tobą nacieszyć teraz. Już. Zaraz. 
-Jesteś w gorącej wodzie kąpany.
-Przepraszam. Nie moja wina. Z resztą nieważne.
Nagle do pokoju wkroczył Niall wraz z mulatem. Horan stanął koło kanapy i zaczął wpatrywać się w ekran telewizora, w którym właśnie leciał jakiś mecz. Malik z kolei stanął obok niego, obejmując go jedną ręką w pasie. 
-O! Patrz, Real gra z Bayernem.
-Świetnie. Idziemy już spać?
-No ale to jest półfinał... 
-Niall, nie obchodzi mnie to. Choć spać, już. 
Z cichym jękiem blondyn wyszedł z pokoju zaraz za Zayn'em. Nie zwracałem na nich zupełnie uwagi, w przeciwieństwie do Stylesa.
-Widziałeś to? Od razu widać kto robi za faceta w tym związku.
-Hm? O czym ty mówisz?
-No wiesz... Kto dyktuje zasady. To, że ogólnie oboje są mężczyznami, nie zmienia faktu, że w związku jeden jest 'kobitą', a drugi 'facetem'.
-Serio? Um... To u nas kto niby jest facetem?
Poczułem jedynie jak loczek znów góruje nade mną. Schylił się i przejeżdżając końcówką języka po moim uchu, wymruczał:
-Oczywiście, że ty.
Po chwili jego krocze zaczęło ocierać się o moje i wciąż nie zmieniając pozycji, szeptał dalej:
-I nie będę ani trochę zły, jeśli mi to teraz udowodnisz...
 Boże... Harry, ty naprawdę musisz to robić? Sam twój głos mnie podnieca... A co dopiero reszta. Napierał na mnie coraz bardziej i nawet nie zauważyłem, jak pozbył się mojej bluzki, a zaraz potem na podłodze znalazła się również jego górna część ubioru. Błądziłem swoimi zimnymi dłońmi po jego plecach, podczas gdy on przyssał się do mojej szyi. Chwilę później, odpinając mój pasek od spodni, wymruczał coś co spowodowało nagły przypływ ciepła w całym moim ciele. W dodatku nawet jego głos zdradzał, jak bardzo napalony był.
-Lou... Chce poczuć cię w sobie...
Zaniemówiłem. Wiedziałem, że prędzej czy później to się stanie, ale cholernie się tego bałem. Nie chciałem sprawić mu ani odrobiny bólu, po prostu nie przeżyłbym tego. Ale on tego tak cholernie pragnął... Mimo to odsunąłem go od siebie. Wyglądał naprawdę... strasznie. Trochę jakby bał się, że zrobił coś nie tak... i czułe, że najzwyczajniej w świecie jest mu głupio. Nie dziwię mu się... Sam nie umiałbym mu czegoś takie powiedzieć... Nie wiem czemu. 
-C... Coś nie tak?
-Nie, nie... Po prostu... Myślę, że powinniśmy z tym trochę poczekać... 
Widziałem jak przygryzając dolną wargę ze wstydu, ucieka gdzieś wzrokiem. 
-Ach... Tak... Może masz rację... To... Pójdę już spać.
Chciał go jakoś zatrzymać, ale on nawet nie biorąc swoich rzeczy, wybiegł z pokoju. Znowu spieprzyłem? Nie chciałem źle... Ale dla mnie to było coś naprawdę intymnego... I chociaż wiem, że on jest tym jedynym, wolałem z tym poczekać. Może zwyczajnie się bałem... Że nie zaspokoję go wystarczająco... że najzwyczajniej w świecie mu się nie spodoba. Nawet nie wiem kiedy, zasnąłem na kanapie. Rano wstałem najwcześniej z wszystkich chłopaków. Może to i lepiej, bo przynajmniej miałem czas, żeby się ogarnąć. Siedziałem właśnie w kuchni, robiąc sobie herbatę, gdy w pomieszczeniu pojawił się loczek. Nie patrząc nawet na mnie, zrobił sobie kanapki, po czym usiadł przy stole. Czułem, że coś jest nie tak. 
-Jesteś na mnie zły?
-Nie.
-Przecież widzę.
Nie odpowiedział. Już miałem kontynuować, gdy w pomieszczeniu pojawił się Liam. Uśmiechnięty od ucha do ucha, jak nigdy wcześniej. Zaparzył sobie kawy, po czym usiadł obok Harrego. Nie szło nie zauważyć napiętej atmosfery, panującej między mną, a loczkiem. 
-Co wy tacy źli? Powinniście się cieszyć... Niedługo jedziemy w trasę. W dodatku wy będziecie mieli siebie przez ten cały czas... A ja i Danielle nie będziemy się widzieć tak cholernie długo... Ach, właśnie... Wy też to słyszeliście? 
Widziałem jak Harry posmutniał jeszcze bardziej... Nie miałem bladego pojęcia, o co chodzi... Całą noc spędziłem na kanapie, więc nic nie słyszałem.
-Chodzi ci o Niall i Zayn'a?
-Och, no tak... Przecież ty Harry, masz pokój zaraz obok nich... Nie żeby coś, rozumiem, że się kochają i bardzo mnie to cieszy... Ale mogliby być trochę ciszej.
-Mhm...
-To było lekkie przegięcie... To znaczy wy pewnie byliście zbyt zajęci sobą, żeby zwracać uwagę na takie rzeczy. Ale to było po prostu... Boże, Niall mógłby się czasami powstrzymać. I bez jego jęków wiemy, że do siebie pasują.
Nie odezwaliśmy się już ani słowem. Po chwili wszyscy udali się do swoich pokoi. Chciałem porozmawiać z Harrym, on jednak spławiał mnie.

6 komentarzy:

  1. "Nie moja wina" - polubiłam Harry'ego za to jeszcze bardziej, sama nadużywam tego słowa. xD Jeny, no ale mógłby się nie gniewać za to. I teraz nie wiem, co z nimi dalej. Jednak to nie zmienia faktu, że jak zwykle świetnie napisane. Uwielbiam Cię, że to piszesz. A teraz szybciutko dodaj 11, bo jestem ciekawa, jak to będzie między nimi. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedny, napalony Harry <3 Uwielbiam takiego ^o^ Ziall rowniez pokazali wnocy na co ich stac hihih ^^ Booooooskie <3 Piszzz syzbko 11 rozdzial, bo nie wytrzymam.
    1d-gotta-be-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam napalonego Harry'ego ♥ Haha, boże, on jest naprawdę strasznie niewyżyty :p I po prostu dostałam szału macicy, jak przeczytałam zdanie "chcę cię poczuć w sobie"... Booooże, no padłam ♥__♥
    I mam tylko nadzieję, że Lou się jakoś przekona i ten... będą w nocy hałasować :p A Harry go zrozumie i się pogodzą :d yeah.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, ja mam takie coś, żę odczuwam to co bohaterowie, i w twoim cholernie zajebistym opowiadaniu utożsamiam się z Hazzą (nie żeby coś, ale ten...) i chciało mi się płakać na końcówce, choć chyba wcale nie powinnam. Lou go tak trochę odepchnął, a Liam jeszcze perfidnie wspomina o Ziallu, no! Nie.... idę czytać jeszcze raz wszystkie rozdziały, co robię praktycznie codziennie <ekhm... ja :P) a ty mi szybko dodawaj 11, lubię takie dramaty między parkami :P
    http://run-in-this-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się! Rozdział jest meeega. Ta scenka jest słodka, mimo, iż Lou się nie zgodził. Ale pewnie prędzej czy później coś do czego dojdzie ;>

    [shouldletyougo.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń