UWAGA.

Mój tumblr, z którego dowiedzie się co aktualnie planuję i nad czym pracuję - tutaj. - możecie tu zadawać pytania i śledzić wszystko co wychodzi z pod mojej ręki. xx

piątek, 27 lipca 2012

Footballers 4

Mój telefon po raz koleiny zadzwonił, a ja jak zwykle nacisnąłem czerwoną klamkę. Nie miałem najmniejszej ochoty rozmawiać teraz z Liamem, choć ten dzwonił już piąty raz. Rzuciłem telefon do szafki i zatrzasnąłem ją z całej siły. Byłem tak cholernie wściekły. Nie było go na porannym treningu, ani na tym, który się właśnie skończył. Ta dziewczyna stała się ważniejsza nie tylko ode mnie, ale i od piłki. To było bez sensu. Jeśli tak dalej pójdzie, trener wyrzuci go. Co więcej... Nie ma dla mnie czasu, a to boli. Odwróciłem się na pięcie i spojrzałem na niskiego blondynka na drugim końcu szatni. Właśnie wsuwał buty i odwrócił się w moim kierunku, znów wlepiając we mnie parę błękitnych oczu. Wydawał się taki uroczy z wypiekami i zupełnie potarganą fryzurą. Stałem przy drzwiach, więc prędzej czy później, musiał się do mnie zbliżyć, go wyglądał jakby wolał uciec przez okno. Za bardzo mu się narzucam? Może i to prawda, ale gdy nie ma Liama... Czuję jakąś pustkę, a on tak świetnie mi ją wypełnia. W przebieralni byłem tylko ja, on i ten... Josh? Jakoś tak... Nie wiem czemu nie polubiłem tego gościa. Może to dlatego, że był tak blisko z Niallerem. Zazdrość? Nie, po prostu... Ja chciałem się z nim zaprzyjaźnić i czułem, że on wie, że próbuje ukraść mu 'miejsce' w sercu Irlandczyka. To prawda, próbowałem to zrobić i nie mam wyrzutów sumienia. Zauważyłem jak blondyn ze spuszczoną głową zbliża się do mnie.
-Do jutra, Nialler.
-Mhm. -jakoś nie pałał entuzjazmem, więc nie mogłem się powstrzymać.
-Wszystko ok?
-Tak ja... -spojrzał ukradkiem na Josha, który posłał mu jedynie znaczące spojrzenie... Co oni kombinują? -Ja chyba... Chciałbym... Ci coś powiedzieć.
-Jasne, wal.
-Ja... To jest... Ugh. Podobasz mi się.
Zamarłem i niemal natychmiast gdy on to powiedział, za mną usłyszałem jakieś szmery. Odwróciłem się i dopiero teraz zauważyłem grupkę chłopaków z drużyny... Czego oni chcieli? Powinno ich dawno tu nie być! Co gorsza... Nialler wyglądał jakby miał paść zaraz na zawał. Chyba dopiero teraz ich zauważył... Nie musiałem długo czekać na jakieś śmiechy i głupie docinki w stronę blondyna. Zrobiło mi się go żal... Ale przecież nie rzucę się na niego i nie wyznam mu miłości przy wszystkim? Odtrącić go nie mogę, bo czułby się jeszcze bardziej upokorzony. Stałem tam pozwalając im na drwienie z niego i z minuty na minutę jego oczy napełniały się łzami. Widziałem to aż za dobrze stojąc nawet nie metr od niego.
-Nialler ja... Um... - nie mogłem się nawet skupić na tym co chciałem powiedzieć. Z jednej strony chciałem wydrzeć się na nich i namiętnie wpić w usta Horana... Z drugiej to mogłoby się źle skończyć. Nie powiedziałem nic. Dałem mu poczuć się odrzuconym i niechcianym. A on ze łzami w oczach wybiegł. Zaraz za nim oczywiście wierny przydupas Josh. Dupek, pewnie teraz będzie go pocieszał... To ja powinienem! Kurwa. Jestem do dupy. Nialler jest tak uroczy i delikatny. No i nieśmiały, więc wręcz nie wierzyłem, że był w stanie powiedzieć mi coś takiego. Ale ja jak zwykle musiałem coś zjebać i po prostu milczeć. Czy ja nigdy nie mogę zrobić czegoś dobrze? Zawsze, ale to zawsze. Zjebałem z Pezz, zjebałem z Liamem, a teraz zjebałem z Niallem. Cudownie. Mogę być z siebie dumny.
~
Nie wiem kiedy dobiegłem do domu. Nie wiem jak wielu ludzi potrąciłem i jak wiele przepisów złamałem. Nie wiem też jakim cudem biegłem dość szybko, by uciec nawet Joshowi. A przecież on był dużo szybszy ode mnie. Leżąc na łóżku i dusząc się poduszką, nie mogąc powstrzymać łez, nie wiedziałem niczego. Niczego wiedzieć nie chciałem. Jak mogłem być na tyle głupi by mu to powiedzieć w takiej sytuacji? Akurat gdy zaczęliśmy się do siebie zbliżać... I w dodatku przy chłopakach. Pociągnąłem nosem po raz kolejny, nie będąc w stanie powstrzymać drżenia rąk. Chciałem wydrzeć się na całe gardło, jak wielkim debilem jestem, ale wiem, że to by mi nie pomogło. Jeszcze ktoś by usłyszał i musiałbym się tłumaczyć. Teraz nawet mój najlepszy przyjaciel, który nie przestawał rzucać kamieniami w moje okno, nie był mile widziany. Przekręciłem głowę w stronę okna. Tak bardzo chciałbym zobaczyć pod nim mulata. Skruszonego, chcącego wyznać mi miłość. Cóż... Nadzieja matką głupich, a ja zdecydowanie do nich należę. 
-Spieprzaj, Josh!!!
Wydarłem się na całe gardło i na pewno mnie słyszał, bo okno było uchylone. Mimo to wciąż do moich uszu dochodziło ciche pukanie o szybę. 
-Błagam... Spieprzaj...
Nie miałem już sił nawet krzyczeć. To takie uczucie jakby coś ci było, choć nic ci nie jest. Nic cię nie boli, po prostu czujesz się... źle. Jakby twoje serce gdzieś w środku płakało. I nie chciało przestać... Wszystko w koło wydawało mi się tracić sens. Mój telefon nie przestawał dzwonić, ale chyba przyzwyczaiłem się do tego, bo już nie miało to dla mnie znaczenia. Po pół godzinie wsłuchiwania się w dźwięk dzwonka, przestałem już na niego zwracać uwagę. Był jak powietrze. 
Trzy kolejne dni nie wychodziłem z pokoju, rodzice na szczęście nie pytali o co chodzi. Wiedzieli po prostu, że mam 'złe dni' jak to nazwała matka. Ojciec nie chciał co prawda o niczym takim słyszeć, bo uważał to za babskie określenie, i nazywał to 'przerwą od życia'. Niech mówią na to jak chcą. Mi po prostu wstyd było pokazać się gdziekolwiek. Josh przychodził codziennie przed szkołą i po. Przynosił lekcje i pytał jak się mam. Mówiłem już jak wielkim wsparciem jest dla mnie ten koleś? Naprawdę nie wiem jakbym bez niego przeżył. Gdyby nie wielogodzinne rozmowy z nim pewnie skończyłbym pod ziemią, bo to wszystko by mnie po prostu przytłoczyło. Leżałem teraz na łóżku, a mój telefon po raz kolejny zadzwonił i o dziwno nie był to Josh. Nie znałem numeru, ale choć nie chciałem z nikim rozmawiać, odebrałem. 
-Hej, Nialler. Tu Zayn...
Zamarłem. Skąd ma mój numer? I po co dzwoni? Milczałem, a on po chwili ciszy znów się odezwał. Mówił cicho, jakby nie chciał by ktoś go usłyszał.
-Nie przychodziłeś do szkoły, więc zapytałem tego... um... nie pamiętam jak ma na imię... No ale zapytałem go o ciebie i powiedział mi, że nie wychodzisz z pokoju. Hej, Niall... Odezwiesz się chociaż?
-Josh. On ma na imię Josh.
-Tak, właśnie o niego mi chodziło! Ale mniejsza z tym. Chciałem tylko zapytać czy... wszystko w porządku? Jak się czujesz?
-Jest...dobrze.
-To świetnie, bo trochę się martwiłem. Kiedy wrócisz do szkoły? Trener pytał o ciebie, bo opuściłeś dziś już drugi trening. 
-Nie wiem...
-Jeśli chodzi o chłopaków, to nie martw się. Rozmawiałem z nimi i... Oni udadzą, że to w ogóle nie miało miejsca. To jest... Dobitnie wyjaśniłem im jak mają się zachowywać. Będzie dobrze...
-Coś jeszcze?
-Słucham?
-Pytam czy coś jeszcze, bo jeśli nie to chyba możemy zakończyć już tą rozmowę. 
-Nie, to znaczy... Może... Spotkalibyśmy się?
Zamilkłem, bo sam nie wiedziałem co to oznacza. 
-Najlepiej nawet dzisiaj, zaraz. Podeśle ci adres... Albo wiesz, sam po ciebie przyjadę. Wolałbym żebyśmy spotkali się u mnie, na mieście... nie byłoby warunków. 
-Po co?
-Porozmawiać. Wiesz, chyba powinniśmy po tym wszystkim... 
Sam nie wiedziałem czy chcę go widzieć. Bo niby czemu? Żeby mógł mi powiedzieć, jak bardzo żałosny jestem? Aby mógł się pośmiać, a potem wyrzucić? To nie tak, że byłem na niego zły czy coś. Po prostu bałem się spojrzeć mu w oczy po tym wszystkim. Mimo to przytaknąłem i chłopak stwierdził, że przyjedzie po mnie za dziesięć minut. I z każdą minutą byłem bardziej przerażony tego, co usłyszę. Wstałem powoli i doprowadziłem się do porządku. 
____________________________________
Ehh... No cóż. CIESZE SIĘ BARDZO, ŻE TAK KUREWSKO MNIE WSPIERACIE.! Cały czas myślałam, że Footballers będzie niewypałem, a wy tak dobrze o tym piszecie ;D Boże... Nawet nie wiecie jak cholernie mnie motywują wasze komentarze! Normalnie aż chce się pisać. Wow! ZAJEBIŚCIE MOCNO WAS KOCHAM, KOTY.! <3
Ach i przepraszam, że tak długo nie pisałam... Jestem akurat w Polsce na dwa tygodnie i muszę objechać wszystkie ciotki, babki i wszystkich... Masakra!!! Nie mam nawet czasu, żeby cokolwiek napisać :c Tak więc jeszcze raz przepraszam i zrobię wszystko, by następny był jeszcze przed moim powrotem do Holandii :D 
~Love u.!

15 komentarzy:

  1. jak mogłaś teraz przerwać????????? wrrr pisz szybko!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ugh, w takim momencie? Dziewczyno, czekam na kolejny rozdział, pisz szybciutko!
    Pozdrawiam. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. FOOTBALLERS JEST MISTRZOSTWEM, BITCH! więc pisz i nie dyskutuj, bo Cię znajdę <3
    [heart-without-you]

    OdpowiedzUsuń
  4. Joł ..
    Nie wiem czy wiesz, ale ZAJEBISTY JEST TEN ROZDZIAŁ, TEN BLOG I W OGÓLE TY JESTEŚ ZAJEBISTA ! <3
    Także tego, czekam z niecierpliwością i Ojj no jaki słodziutki Niall i no w końcu Zayn ! Jejuuu, no jest pięknie, jest WYBITNIE ! Oni się spotkają ! :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wypał? Dziewczyno to jest nieziemskie...juz nie moge sie doczekac nastepnego rozdziału:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Serio teraz? Podoba mu się taki Zayn.;3 I jestem ciekawa co on zrobił, że przemówił im do rozumu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po pierwsze. Zabiję Cię. Jak do cholery mogłaś przerwać w tak ważnym momencie.?! Po drugie. Jednak Cię nie zabiję. No bo kto wtedy będzie będzie kontynuował to cudowne opowiadanie.? To świetnie, że Niall odważył mu się powiedzieć tylko szkoda, że nie zauważył tej grupki chłopaków. Biedactwo. Cieszę się, że Zayn załatwił, aby tamci nic nie rozpowiadali. Słodziak. Proszę niech już w następnym będzie chociaż troszkę Zialla.<3 Czekam na kolejny.;) [Larry: becaustruelovecannothide.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  8. przecież to od początku zapowiadało się zajebiście, więc, cholera, nawet nie myśl, że jest chujowe! uwielbiam Footballers i czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. KOcham <3
    Super rozdział i w ogóle wszystko na tym blogu :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj to opowiadanie to jest wypał. Mówię ci...
    Kocham piłkę nożną dlatego tak fajnie mi się to czyta, bo oni też grają. :)
    W sumie wszystko fajnie. Tylko po jaką cholerę Niall powiedział już Zayn'owi o jego uczuciach? Kurde nie za szybko? Nie dziwię się też, że Malik nie zareagował na to tak, jakby chciał Niall. W końcu on też ośmieszyłby się przed chłopakami.
    Jestem ciekawa jak Zayn zmusił tych chłopaków do tego, by siedzieli cicho. I co on chce powiedzieć Niall'owi. Pewnie, że też mu się podoba czy coś :D
    Szczerze zastanawiam się jak Horan zareaguje, gdy się dowie, że był tak jakby zastępcą Liam'a, bo na to wygląda.
    Pozdrawiam
    www.i-hate-you-and-love-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziś trafiłam na ten blog i przeczytałam cale to opowiadanie. I moja pierwsza myśl po przeczytaniu 'ale to jest zajebiste'. I co teraz. Ja tu umieram z ciekawości, która już mnie zżera od dobrej minuty! To co piszesz jest świetne i masz mega talent!
    A co do treści, to Niall w tych rozdziałach jest taki słodki :3
    Tak więc czekam z niecierpliwością na kolejny :D
    A w wolnej chwili luknij do mnie http://1dobrocilomojswiatdogorynogami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. "Nie chcę nawet pamiętać ich zapachu, bo tak naprawdę wolałbym przestać pamiętać cokolwiek. Nie chcę też pamiętać o tym, że cię miałem i jednocześnie boję się zapomnieć. Chcę przestać oddychać, a powietrze zdradziecko wdziera się do moich płuc przez dziurę w moim sercu. Leżę więc i czekam, aż ktoś... Aż TY przyjdziesz i podniesiesz mnie, przytulisz, wciśniesz play."

    Serdecznie zapraszam na prolog
    http://our-month.blogspot.com/
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  13. jejku.!@ ja chce następny, I to szybko bo nie wytrzymam .

    OdpowiedzUsuń
  14. niech Zayn go rozkocha a potem żuci. ;d Albo odwrotnie. NIech Nialler obczai że Zayn go wykorzystuje bo chce zatkać pustkę po Li i mimo bólu serca i żuci Zayna. BYło by ciekawie ;d

    OdpowiedzUsuń