Skręciłem w jeden z korytarzy i spostrzegłem oddalającą się sylwetkę Zayna. Wyjątkowo nie było przy nim Liama co mnie trochę zdziwiło. Zapatrzyłem się i z rozmyśleń wyrwała mnie dopiero czyjaś dłoń na ramieniu. Spojrzałem za siebie i spostrzegłem Josha.
-Nie, wszystko w porządku? Wołałem cię, a ty nic...
-Sorki, zamyśliłem się.
Podszedłem wraz z przyjacielem do szafki i dopiero teraz zauważyłem jakieś wgniecenie. Szlak, znowu próbowali włamać mi się do szafki.
-Słyszałeś? Chris rozpowiada po całej szkole, że jesteś pedałem i, że bujasz się w Maliku.
Spojrzałem na niego zmieszany. Czy ten palant nie może znaleźć sobie nowej ofiary?! Dręczy mnie od kiedy pamiętam, a przecież nic mu nie zrobiłem. Wiem, że jestem gejem. Ale to nie zmienia faktu, że nie czuje potrzeby informowania o tym całej szkoły.
-Niall, zrób coś z tym! Pozwolisz traktować się cały czas jak śmiecia? On uprzykrza ci życie odkąd przeprowadziłeś się tu z Irlandii. I na pewno coś w tym jest!
-Po prostu mnie nie lubi. Co twoim zdaniem powinienem zrobić? Nie zamierzam się z nim bić. To vice-król szkoły. Wole nie podpadać mu jeszcze bardziej...
-Och, więc lepiej być tchórzem?
-Nie jestem tchórzem!
-Więc jak to nazwiesz? Tchórzysz i tyle! Nikt nie mówi, że masz się z nim bić! Pogadaj z nim.
-Josh, nie udawaj, że nie znasz Chrisa. Rozmawiać z nim? Nie, dzięki. Wiesz jak ta rozmowa by wyglądała. Zresztą... Niech sobie mówi i robi co chce.
-Jak wolisz... Tylko czemu tak się na ciebie uparł? Zrobiłeś mu coś?
Pokiwałem przecząco głową. Gdy przeprowadziłem się tu dwa lata temu od pierwszego dnia ten chłopak mnie znienawidził. Chwyciłem książki i wolnym krokiem udałem się z Joshem w stronę sali od chemii. Co jakiś czas przechodzący uczniowie przyglądali mi się, jakby miał coś na twarzy, ale wielki tatuaż na czole 'debil'. Dzięki, Chris. Jesteś wielki.
-Na moje to pedał.
-C-Co? Oszalałeś? Chris nie może być pedałem. Nie on.
-Pomyśl sam, Niall. Może zakochał się w tobie, ale ty go zlewasz, więc cie nienawidzi? Albo w ten sposób próbuje zwrócić na siebie twoją uwagę? To by wszystko wyjaśniało...
-Wiesz Josh... Ciebie to chyba przez telefon robili i skończył się abonament...
-Debilu, przecież abonament się... Niall!
Poczułem jedynie jak uderza mnie w tył głowy i zaśmiałem się. Josh jest niesamowicie inteligentny i tak szybko wyczuwa sarkazm! Niezwykłe... Mam nadzieje, że czujecie tą ironie, gdy mówię o jego 'inteligencji'? Eh, nieważne. Spojrzałem jeszcze raz w stronę gdzie jeszcze przed chwilą skręcał Mulat i zamarłem. Stał tam jakby nigdy nic rozmawiając z Chrisem. Kurwa! Jeśli Chris mu powie, że się w nim zakochałem... Cholera, już w ogóle nie będę mieć u niego szans na dodatek chłopak zacznie ze mnie drwić... Jeszcze tego mi trzeba. Skręciłem do sali i spojrzałem na Josha, który teraz mierzył mnie.
-Długo będziesz się tak za nim oglądał? Może w ogóle przywieś sobie na szyi karteczkę 'Chris ma rację, a ja ślinię się na widok Zayna Malika.' Co ty na to?
-Wal się! Nie ślinię się!
-Przecież widzę, jak gwałcisz go wzrokiem!
-Spieprzaj, Josh!
Usiadłem jak zwykle w trzeciej ławce pod ścianą a zaraz obok mnie usiadł Josh. Przeleciałem wzrokiem po klasie i spojrzałem na zegarek. Dokładnie minuta do dzwonka.
-Zamierzasz powiedzieć o tym Zaynowi?
-Oszalałeś? Zacząłby się mnie brzydzić, czy coś...
-Więc co z tym zrobisz?
-Jak to co? Nic.
-I będziesz tak udawać, że jest ci obojętny? Poważnie?
-A co innego powinienem zrobić? Jeśli mu powiem wyśmieje mnie i zacznie ze mnie szydzić. Wystarczy mi Chris za wroga. Nie potrzebuje jeszcze Zayna.
-Do dupy, co nie?
Odetchnąłem jedynie ciężko. Josh był jedyną osobą, z którą spokojnie mogłem pogadać na ten temat. Nie wyśmiał mnie i nie odrzucił, gdy mu powiedziałem o mojej inności. No i on jako jedyny tak bardzo mnie wspiera. Czasami myślę, że gdyby Josh był gejem, zacząłbym do niego startować. On jednak jest szalenie zakochany w Eleanor- uczennicy naszego liceum, która w tym roku je opuszczała. Biedny Josh, bo ona nawet na niego nie spojrzy. Jest zbyt zajęta swoim 'panem idealnym', czyli Louisem Tomlinsonem, który swoją drogą podobno na boku pieprzy się z Harrym Stylesem. Nie wiem czy to plotka, czy prawda. Ale Harry jest z najmłodszej klasy i to trochę... wykorzystywanie. Pewnie biedak zakochał się w nim, a ten jako absolwent to wykorzystuje. Żal mi go trochę. Nie wiem jednak ile w tym prawdy... Nasze liceum jest pełne takich niesamowitych historii. Moje przemyślenia przerwał dźwięk dzwonka. Reszta uczniów zbiegła się do klasy i zaczęła się katorga. Godzina wkuwania jakichś głupot, które i tak mi się w przyszłości nie przydadzą. Jakoś pod koniec lekcji mój telefon zaczął wibrować informując mnie o nowej wiadomości. Kolejna wróżka wie, kiedy umrę. Świetnie, już skaczę z radości. Po chwili znów rozbrzmiał dzwonek, tym razem na przerwę. Josh posłał mi pytające spojrzenie.
-Hm?
-Nie, nic. Po prostu wciąż myślę, że powinieneś pogadać z Chrisem. Albo chociaż z Zaynem. Cokolwiek, Niall! Nie możesz być wiecznie cichociemny!
Parsknąłem śmiechem. Czasami słownictwo tego chłopaka mnie naprawdę bawiło. Chwyciłem książkę i wraz z Joshem udałem się do naszych szafek, które były dosłownie obok siebie. Wrzuciliśmy tam książki i udaliśmy się w stronę męskiego kibla.
-Wiesz, że podobno ktoś zakuł Liama w kajdany?
-Co? O czym ty pieprzysz? Zamknęli go?
-Kajdany miłości, debilu! Liam ma stałą, jedną partnerkę. Tak słyszałem...
-Na moje i tak posuwa każdą napotkaną.
-Um... Też tak myślałem. Ale ostatnio widziałem ich razem i wydawali się... Szczęśliwi. Tylko, że wiesz... Ona jest studentką. Taka to może go trzymać na smyczy bez problemu. No i jaka z niej laska! Mówię ci! Mulatka, szczupła, burza loków. No po prostu... Wow!
-Wow? No wiesz co. Czyżbyś zdradzał Eleanor?
-Nawet nie mów przy mnie jej imienia...
-Zagadałeś do niej, prawda?
Chłopak kiwnął jedynie głową. Wiedziałem co to oznacza. Na pewno zlała go, albo nawet wyśmiała. Poklepałem go jedynie po plecach i już chciałem skręcić w stronę toalety, gdy wpadłem na kogoś. Podniosłem szybko wzrok i zamarłem. Boże, naprawdę utonąłem w jego czekoladowych oczach. Chyba był zły... Bardzo zły. To przeze mnie?
-Uważaj jak chodzisz...
Wydusiłem z siebie jedyne krótkie 'przepraszam'. Trochę zabolał mnie jego wściekły ton. On wręcz na mnie warczał.
~
Spojrzałem w jego niebieskie tęczówki. Odruchowo uspokoiłem się trochę po tym wszystkim. Może i odezwałem się do niego zbyt ostro? Jebany Liam! Gdyby mnie tak nie podkurwił... Co mu w ogóle odwaliło? Co to ma znaczyć 'zakochałem się'?! Od kiedy on się zakochuje? On się nie zakochuje, on flirtuje z panienkami a potem pieprzy się ze mną! Wyminąłem blondyna wiedząc, że jeśli teraz nie pójdę, mogę zacząć się na nim wyżywać. W tym momencie denerwowało mnie wszystko i wszyscy. Skierowałem się w stronę wyjścia ze szkoły. Nie umiałbym po tym wszystkim spokojnie przebywać w jego towarzystwie udając, że nic się nie stało. Stało się... Rzucił mnie! Cholera. I tak wystarczy mi, że będę musiał widzieć go dziś na treningu. Z treningu już nie zwieję, za bardzo to dla mnie ważne.
Do końca czasu moich 'lekcji' włóczyłem się po mieście. Dopiero około godziny szesnastej pojawiłem się w budynku szkoły i pierwszym miejscem, do którego się udałem była oczywiście szatnia. Szybko przebrałem się i wybiegłem na boisku, na którym już wszyscy byli. Trener oświadczył, że dziś potrenujemy trochę rzuty wolne, bo to jedna z naszych najsłabszych stron. Chociaż... Jak rzuty wolne mogą być kogoś słabą stroną? Przecież to łatwizna... Ustawiliśmy się przy jednej bramce i po kolei strzelaliśmy. Muszę przyznać, że nasz bramkarz jest świetny, bo w sumie tylko kilka osób strzeliło gola. Wreszcie przyszedł czas na rozjaśnianego Irlandczyka, który stał na samym końcu kolejki. Ustawił piłkę, cofnął się parę kroków. Wszystko ładnie, pięknie. Ruszyłem biegiem do piłki i nagle... Bum! Tuż przed nią wyjebał się. Odruchowo parsknąłem śmiechem, tak samo jak wszyscy inni. Chociaż muszę przyznać, że przez tą całą akcję on wydał mi się jeszcze bardziej uroczy. Szybko przestałem się śmiać i powoli podszedłem w jego stronę. Podniósł powoli głowę i spojrzał na mnie jakoś tak... zdziwiony. Poklepałem go po plechach, chcąc jakoś dodać mu odwagi i dać do zrozumienia, że to nic takiego.
-Nic sobie nie zrobiłeś, Niall? No dalej, wstawaj. Spróbujesz jeszcze raz.
Nie odpowiedział. Jedynie zarumienił się i szybko podniósł. Odwróciłem się na pięcie i poczułem kilkanaście par oczu wlepiających się we mnie. Jakbym zrobił nie wiadomo co. Nie rozumiem ich. Niall jest naprawdę słodki i nie wiem, jak można go nie lubić. Chociaż sam jakoś nie specjalnie się z nim przyjaźniłem, to jednak nie umiałbym zrobić mu krzywdy. Dlatego też byłem wściekły na Chrisa, chociaż to mój kumpel. Nie powinien wciąż tak się znęcać nad blondynem i w dodatku dziś nazwał go 'jebanym pedałem, który ślini się na mój widok.'. Co prawda poczułem miłe ciepło rozlewające się po moim ciele na myśl o tym, że ten uroczy Irlandczyk mógł poczuć do mnie coś więcej... Ale to było chamskie ze strony Chrisa. Z resztą... Ma coś do pedałów?!
~
Stałem tak kilka kroków od piłki i wciąż nie mogłem w to uwierzyć. Czy on właśnie... To nie jest coś specjalnego, ale cieszył mnie chociażby fakt, że zna moje imię! W dodatku był miły, jako jedyny z całej drużyny, nie licząc Josha. Zrobiłem jeszcze dwa kroki w tył i ruszyłem do przodu. Może nawet uda mi się trafić do bramki! Chociaż dobre by było, gdybym trafił najpierw w piłkę. Moja noga były milimetry od niej i ... Kopnąłem. Do bramki. A on... Nasz bramkarz... Nie złapał. WOW! Właśnie po raz pierwszy od kiedy pamiętam, strzeliłem gola! Nie ważne, że to tylko trening! Trafiłem! Udało się! I to wszystko na oczach Zayna! Dzięki ci boże! To zdecydowanie najlepszy dzień w moim życiu. Chyba nawet Josha zdziwiło, że udało mi się trafić. Spojrzałem na Zayna i ruszyłem w stronę grupki chłopaków, bo już następna osoba ustawiała się do strzału. Josh mruknął coś w stylu 'dobra robota', a po chwili zamarł wpatrując się w coś za mną, czego ja nie widziałem. Ciekawość zwyciężyła i natychmiast się odwróciłem.
-Świetny strzał, Niall! Trzeba było tak od razu.
Wiem, że moja twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora. Już chciałem coś powiedzieć, gdy chłopak objął mnie ramieniem. Nie wiem jakim cudem nie zemdlałem, bo jego zapach... On sprawił, że zawirowało mi w głowie... Chociaż może to tylko przez jego bliskość. Odsunął się po chwili, a ja mogłem spokojnie zacząć oddychać, jednocześnie próbując zwolnić bicie mojego serca.
-Rób tak dalej, to może nawet wejdziesz do pierwszego składu. Fajnie byłoby mieć kogoś jak ty po swojej prawej, co ty na to? Och, albo... Po lewej też na pewno świetnie byś się spisał, mam rację?
Doprowadził mnie do zawału. Po lewej? To przecież pozycja Payne'a... Czy on właśnie zasugerował, że można by zastąpić mną Liama? Chce zastąpić swojego najlepszego przyjaciela mną? To jakieś żarty, prawda? Gdyby nie ręka Josha, która zacisnęła się na moim ramieniu, na pewno padłbym.
______________________________________________________________
Drugi rozdział footballers. Tak myślę... Nie obrazicie się, jeśli to będzie miało nie więcej niż 10 rozdziałów? Postaram się jak będę mogła, żeby to rozwinąć, ale nie chce też, żeby było wymuszone.
Mam nadzieję, że już ogarnęliście, że w poprzednim rozdziale początek opisywał Niall.
Więc... To chyba już wszystko. W razie jakichś pytań -> zostawcie je w komentarzach. :3 xx
~Love u!
Buahahaha, Liam go wkurwił i może przez to się ogarnie. Tak, tak wiem, powinnam się smucić, ale nie mogę. xD
OdpowiedzUsuńWyszło genialnie. *_________*
A teraz tylko czekam na 3, jak Zayn w końcu się na niego rzuci, ale że tak pozytywnie! :3
Nie wiem czemu, ale cieszę się, że Zayn tak wkurwił się na Payne'a. Teraz może być w końcu cały Nialla... albo Niall cały dla Zayna...? nevermind.
OdpowiedzUsuńI Zayn jest dla niego miły ! Cud, kurwa, z nieba ! :D Niech trzyma tak dalej, może niech go nawet do łóżka weźmie albo przy szafkach... :P
Awww ! No w końcu Niall odezwał się do Ciebie Zayn ! Cieszę się razem z Tobą <3
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to uczyniłaś, ale drugi rozdział jest jeszcze lepszy od poprzedniego! *.* :D
OdpowiedzUsuńJednym słowem, gratuluję!
"[...]Eleanor- uczennicy naszego liceum, która w tym roku je opuszczała. [...] Jest zbyt zajęta swoim 'panem idealnym', czyli Louisem Tomlinsonem, który swoją drogą podobno na boku pieprzy się z Harrym Stylesem." - kocham ich liceum. Jak to jest? Połowa chłopaków "gwiazd" na pozór mają dziewczyny "gwiazdy", a tak naprawdę pieprzą się z chłopakami. xD
Miałam jeszcze coś zacytować z części treningu, ale burza jest i tak mocno grzmi, że chyba uciekam z komputera.
Co do Ziall'a jestem zauroczona! Jest dosłownie przeuroczy i przesłodki. Podoba mi się to nastawienie Zayn'a i te zdziwienie Niall'era. <3
Boże, błyska się. Zmykam. xD
Josh w Elce, Elka w Lou, Lou w Hazzie, Hazza w Lou xD ja pierdolę jaki... kwadrat? xD
OdpowiedzUsuńNiall jest słodziutki, jaram się <3 i cieszę się, że Zayn chce pomóc Niallowi <3 czekam na nn ;**
[http://heart-without-you.blogspot.com/]
Łuchu!!!! Świetnie ci wyszło. Niall jest tu taki słodki, a Zayn zauważył Niall'a i m tu tańczyłam swój taniec szczęścia :D
OdpowiedzUsuńlol foch! Dlaczego tak cudowne opowiadanie ma mieć tylko niecałe 10 rozdziałów? ;( mam tylko nadzieję, że potem napiszesz coś jeszcze bo strasznie zajebiście ci to wychodzi! Rozdział jest wyjebany w kosmos ;d chciałabym żeby tacy sportowcy uczyli się ze mną w szkole ;) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper *.*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, jest takie..inne? :D Bardzo, bardzo fajne, mam nadzieję, że te 10 rozdziałów będzie długie, ale to i tak bardzo mało :c
Świetnie piszesz!
Matko Boska, to jest zajebiste *_____*
OdpowiedzUsuń