UWAGA.

Mój tumblr, z którego dowiedzie się co aktualnie planuję i nad czym pracuję - tutaj. - możecie tu zadawać pytania i śledzić wszystko co wychodzi z pod mojej ręki. xx

piątek, 13 lipca 2012

Footballers 3

Po raz kolejny spojrzałem w kierunku, w którym właśnie szedł wysoki Mulat. Wciąż czułem, że mam wypieki na twarzy i nie mogłem pozbierać myśli. Dzisiejszy dzień był spełnieniem moich marzeń... Zayn Malik zagadał do mnie, pochwalił mnie i w dodatku znał moje imię... Och, nie wspominając o tym, że mnie dotknął sprawiając, że moje serce zamarło na chwilę. Powoli traciłem go z pola widzenia i z dumania na temat jego piękna wyrwał mnie głos Josha.
-Ziemia do Niallera. Długo jeszcze będziesz tu stał podziwiając jego plecy? 
Odchrząknąłem i ruszyłem w stronę domu. Przez resztę dnia jedynym moim zajęciem było wspominanie uśmiechu Zayna i sposobu, w jaki wypowiadał moje imię. W jego ustach to brzmiało dziesięć razy lepiej. Nie dziwne jest więc to, że we wtorek z ochotą ruszyłem w stronę szkoły nie mogąc się doczekać następnego dnia i kolejnego treningu. Od progu przywitał mnie Josh śmiejący się od uch do ucha, bo Eleanor wreszcie odpowiedziała mu 'cześć'. Jego można zadowolić takimi drobiazgami... Chociaż sam jestem nie lepszy. Gdzieś do trzeciej przerwy nigdzie nie mogłem znaleźć Zayna, choć mój wzrok naprawdę usilnie próbował dostrzec go gdzieś wśród tłumu. Dopiero po beznadziejnej godzinie słuchania o prawie jakiegoś tam znanego fizyka, zauważyłem jak pewnie kroczy z Chrisem przez hol. Szedł naprzeciwko mnie, a ja z trudem powstrzymywałem chęć namolnego wpatrywania się w niego. Poprawiłem plecak i nasze spojrzenia wreszcie się spotkały. Był dosłownie metr przede mną, gdy jego usta wykonały najpiękniejszy taniec jaki widziałem, pozwalając by do moich uszu doszły dwa, krótkie słowa. 
-Siema, Niall. 
Zawahałem się przez chwilę, po czym drżącym głosem rzuciłem coś w stylu:
-Cz-cześć. 
Gdy tylko minął mnie poczułem zapach jego mocnych, lekko duszących perfum, które doprowadzały mnie do zawrotów głowy. I to wcale nie przez ich intensywność. Przez resztę dnia nie mogłem spuścić z niego oczu za każdym razem, gdy tylko gdzieś go widziałem. Na pewno to zauważył, bo co przerwę posyłał mi szereg promiennych uśmiechów, przez które nie mogłem się na niczym skupić w trakcie lekcji. Dosłownie z niechęcią wracałem do domu, chyba po raz pierwszy odkąd pamiętam. Z drugiej strony cieszyłem się, że już jutro znów będzie trening i pojawi się kolejna możliwość, aby mógł się do mnie odezwać. Wieczorem zadzwonił do mnie Josh twierdząc, że właśnie jedzie pod dom Eleanor Calder, bo spotykając ją dziś pod szkołą wreszcie odważył się ją gdzieś zaprosić, a ta zgodziła się. O dziwo... Wciąż jest przecież dziewczyną Tomlinsona, czemu więc miałaby iść na randkę z Joshem? Nie mieszałem się jednak i jedynie pogratulowałem mu. Może wreszcie zauważyła jego, jak to on ujmował, potencjał. Z rana obudził mnie telefon. Oczywiście kto może do mnie dzwonić o tak nieludzkiej porze jak 5.30? Tak, moim mili.
-Josh, czego chcesz?!
-Też cię kocha, a teraz słuchaj. Co wspaniały Josh robił dziś w nocy?
Zamarłem. On naprawdę będzie mi się zwierzał z takich rzeczy?!
-Debilu, jeśli posunąłeś dziewczynę Louisa Tomlinsona to wiedz, że jakby co nie będę cię przed nim bronił. A na policji powiem, że nigdy nie znałem kogoś imieniem Josh i nie mam bladego pojęcia, dlaczego rozwścieczony osiemnastolatek rzucił się na niego z pazurami. 
-Wow. Nawet nie wiesz ja mi ulżyło. To takie wspaniałe, mieć tak wiernego przyjaciela jak ty. Doprawdy, wzruszyłeś mnie. 
-Nie moja wina. Właśnie sam podpisałeś na siebie wyrok. Już startowanie do niej podczas gdy wciąż była z Lou, nie było bezpieczne.
-Niall, twój romantyzm mnie powala. Naprawdę myślisz, że już na pierwszej randce ze sobą spaliśmy? Nie, nie. Jeśli liczyłeś na poranne streszczenie dzikiego seksu z dziewczyną przewyższającą ciałem nawet boginie, muszę cię zawieść. 
-Więc co takiego robił 'wspaniały Josh' dzisiejszej nocy?
-Ach, skoro już aż tak cie to ciekawi, to ci opowiem. Więc jak przystało na dżentelmena, zabrałem ją na kolację. Oczywiście restauracja, świece, wytrawne jedzenie. Posiedzieliśmy tak z godzinkę, może dwie. Później, jako że świetnie się razem bawiliśmy, postanowiłem zabrać ją w jakieś specjalne miejsce. Pamiętasz tą opuszczoną kamienicę, gdzie mieszka stary dozorca z akademika przy tym nowym centrum handlowym? Jak on tam miał... Tom? Tak, jakoś tak. Więc spodziewając się takiego obrotu sytuacji, przygotowaliśmy poddasze w bardziej romantyczny sposób, niż ty kiedykolwiek byś chciał. Pełno świec zapachowych, prześcieradła i poduszki... Magia, chłopaku, magia! El była zachwycona! Siedzieliśmy tam do trzeciej w nocy pijąc wino i rozmawiając. Później odwiozłem ją do domu i zapytałem czy może kiedyś to powtórzymy. I oto pytanie... Co odpowiedziała?
-Um... 'Jasne kochanie, już nie mogę się doczekać'?
-Mmmm... Nie, ale było blisko! 'Och, tak. Świetny pomysł.' Rozumiesz to? 
-Och... Jestem z ciebie taki dumny... Mogę iść już spać?
-Spać?! Do szkoły, leniu śmierdzący! 
-Josh... Nie ma nawet 6...
-A jeśli ci powiem, że cały pierwszy skład miał mieć dziś od 6 dodatkowy trening? Wiesz, z tej górki koło kiosku świetnie widać boisko, a tam będzie...
-Zayn.
-Brawo, wygrałeś bilet na księżyc w jedną stronę. Odbierzesz swoją nagrodę osobiście, czy mamy ją wysłać pocztą?
-Spieprzaj. Za dziesięć minut koło kiosku.
Usłyszałem jedynie krótki sygnał świadczący o tym, że chłopak się rozłączył. Wyskoczyłem z łóżka jak z procy. Ubrałem się i nie jedząc nawet śniadania, wybiegłem z domu w kierunku szkoły. Po około dwunastu minutach siedziałem już z Joshem na górce, uważnie wpatrując się w biegającego Mulata. Trochę jak zakochana nastolatka, co nie? Nie ważne. Ważne, że mogłem spokojnie oglądać jego spoconą klatę i roztrzepane przez wiatr na wszystkie strony, włosy. Naprawdę to pomyślałem? Kurwa. 
-Ej, Niall. Gadałem ostatnio ze Stylesem. 
-Ze Stylesem? Ty go w ogóle znasz? 
-Tak trochę... Jest moim sąsiadem, więc wiesz...
-Mhm... no i co w związku z tym, że z nim gadałeś?
-Wiesz, on mówił... Podobno on i Lou to chyba coś poważniejszego.
Mimowolnie parsknąłem słysząc to. Posłałem Joshowi drwiące spojrzenie, on jednak kontynuował.
-To znaczy on też niezbyt w to wierzy... Ale Lou się tak zachowuje, więc... Podobno nawet zaprosił go na weekend, by pojechał z jego rodziną pod namiot. Rodzinny wypad i zamiast dziewczyny zabiera kochanka? Coś w tym jest...
-Serio zabiera go na rodzinny wypad pod namioty?
-Yeah... Znaczy się wiesz... Jako 'przyjaciela'. Gówno prawda, bo i tak będą się rżnęli w osobnym namiocie. No ale... sam fakt, że go zaprosił. Normalnie pieprzyli się po kontach, gdy nikogo nie było w pobliżu, nie przyznając się nawet, że się znają. 
Przytaknąłem i zapatrzyłem się grupkę chłopaków. 
-Niall, wiesz co to znaczy?
-Hm? Co?
-Jeśli Lou serio zacznie zależeć na Hazzie... To prędzej czy później zerwie z El... Albo... Hej, jestem genialny! Mógłbym zrobić im razem zdjęcie i pokazać El! Wtedy na pewno by sama z nim zerwała! 
-Josh, debil z ciebie. Jeśli nawet twój plan się powiedzie, Lou zabije cię za ujawnienie tego, że jest gejem. To by popsuło jego reputację, a nie wierze, że Eleanor zatrzyma to dla siebie. Lepiej cierpliwie poczekaj. 
-Ile można czekać?! Zobaczy ile ty czekasz... I co?! Powiedział ci, że dobrze strzelasz i to tyle. No bo co niby jeszcze?
-No... Nic... Wita się ze mną.
-Wow, ale wyczyn.
-I uśmiecha się do mnie...
-Och, to już w ogóle. Stary, jestem z ciebie dumny. Czujesz ten sarkazm, mam nadzieje. 
-Ty nie lepszy... Jedna randka, po której ona pewnie nawet nie spojrzy na ciebie na przerwie. No, dude. Wspaniale. Taki z ciebie Playboy, że o ja jebie... 
-Zamknij się wreszcie... Ja chociaż nie ukrywam się z uczuciem jak jakiś szczur. 
-Nie ukrywam się... Po prostu czekam na dogodną chwilę... 
-Och, dla ciebie chwila nigdy nie będzie dość dogodna. 
Nie odezwałem się już. Ta rozmowa zmierzała donikąd. Nim się obejrzałem skończyły się lekcje, a ja wraz z Joshem przebierałem się w szatni. Wreszcie trening, wreszcie Zayn, wreszcie... Odrobina nadziei, że się znów odezwie. O dziwo nie musiałem czekać długo, bo już podczas rozgrzewki 'przez przypadek' stanąłem koło Zayna. Chłopak jak zwykle posłał mi uśmiech, od którego nogi mi miękły. 
-Hejka, Nialler. Co tam?
Wzruszyłem jedynie ramionami w obawie, że gdy tylko spróbuję coś powiedzieć język mi się poplącze i wyjdę na debila. Malik milczał chwilę po czym znów zagadał. Ja nie byłem w stanie... Josh ma rację, jestem żałosny.
-I jak podobał się poranny trening?
Zamarłem... Widział nas? 
-Był... spoko. 
-Serio? Może z perspektywy widza... Ale wstawanie o 5 nie jest fajne...
-Och, tak... na pewno.
-Właściwie co robiłeś tam z... jak on ma?
-Josh...
-Właśnie. Co robiłeś tam z Joshem tak wcześnie?
-My... Ekhem... No ten... Spać nie mogliśmy.
-Dobrze, że ja nie mam takich problemów. Wręcz przeciwnie... Ale bardziej bym się ucieszył gdybyś skłamał, że chcieliście nam pokibicować. 
-Um... Ja... Następnym razem tak zrobię. 
Zaśmiał się... Jezu, jaki on ma wspaniały śmiech... Gdyby każdy się tak śmiał mógłbym zawodowo zostać komikiem. Poczułem dreszcze, gdy położył rękę na moim ramieniu.
-Hej, mamy dzisiaj ćwiczyć podania. Jeśli nie masz nic przeciwko to możemy być w parze.
Przełknąłem głośno ślinę i automatycznie przeleciałem wzrokiem po wszystkich.
-Nie ma Liama...
Trochę zawiodłem się, że to jedyny powód, dla którego mi to zaproponował.
-Tak, on... Jest zajęty. To jak?
-Jasne, spoko. 
Do końca treningu nie odstępowaliśmy się na krok. Choć parę razy musiałem pokazać jaka ze mnie ciamajda, to jednak za każdym razem Mulat śmiał się, klepał mnie po plecach i mówił, że następnym razem będzie lepiej. Dopiero teraz zauważyłem, że od kiedy Liam i Zayn jakoś nie trzymają się ze sobą, Malik jest dla mnie dużo milszy... Trochę jakby próbował sobie zastąpić Liama mną... Może próbuje?
_________________________________
Nie krzyczcie i nie bijcie... Jestem w pełni świadoma tego, jak bardzo zawiodłam was tym opowiadaniem... Ale no cóż... Zaczęłam więc skończę. 

15 komentarzy:

  1. Że co ?! Że niby zawiodłaś ?! Ja tu kurwa dziewczyno z bananem na ryju czytam to od początku aż do końca że nie czuję twarzy ! A Ty tutaj z takim tekstem ?! Błagam, to jest tak zajebiste że no AWWW ! <3 To takie słodkie, Horan niczym zakochana nastolatka, specjalnie dla Zayna wstał wcześnie. I jejuuu, Zayn no ! Zagadał do Niego i no awww. Bram mi słów , dalej twarzy nie czuję ! Oki, jesteś genialna i cię wielbię i to taki słodziutki rozdział wgl od samego początku i no mraśnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zawiodłaś! przynajmniej mnie :D ten jąkający się Niall jest słodki :) mam nadzieję, że coś tam między nimi będzie (np. jakiś cmok)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie żartuj , nikogo nie zawidołaś, podoba mi się że mogę poczytać o czymś innym niż tylko Larry < chociaż kocham Larrego > i Niall jest taki słodziutki z tym jąkaniem , pisz jak najszybciej bo nie mogę się doczekać. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. O czym ty mówisz dziewczyno? Jakie zawiodłam?! Jestem cudowne. Tak pozytywne i słodkie. Czytając je wczuwam się maksymalnie w Nialla. Dokładnie jak on nie mogę doczekać się treningów, gdy będzie mógł zobaczyć Zayna. Czuję zakłopotanie przy tych trudnych, początkowych rozmowach. : DD + przez prawie cały rozdział uśmiechałam się do siebie. To co dzieje się między Ziall'em jest naprawdę przesłodkie. Nie zrozum mnie źle. Bardzo podoba mi się jak to opisujesz. Jednocześnie jest niezwykle naturalnie i myślę, że to dzięki temu można się tak świetnie wczuć.
    Mnie jak najbardziej nie zawiodłaś. Czekam na kolejny rozdział. Naprawdę uwielbiam to opowiadanie. ^_^ ;-*

    OdpowiedzUsuń
  5. nie zawiodłaś i nawet tak nie myśl!
    Boże, to jest zajebiste! Ziall i Larry w jednym.
    Kocham Cię za to. mówiłam to już? dobra, nie ważne.
    dziewczyno, jesteś boska!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zawiodłaś, Boże, przestań z tym, okey? :3
    Tak, zgadzam się z poprzedniczkami, Niall jest taaaaaaaaaaaaaki słodziusi, że o ja pierdzielę! Do tego Larry! *wdech, wydech, wdech, wydech* Nie mogę się doczekać kolejnego, bo coś czuję, że będzie boski. Ten wyszedł genialny, a ich rozmowa powala. xD
    Miszczu, dawaj czwóreczkę. :3

    OdpowiedzUsuń
  7. lol mi cie ;d nikogo nie zawiodłaś, a wręcz przeciwnie, bo uwielbiam ten blog i strasznie się wciągnęłam w to opowiadanie! Piszesz tak zajebiście, że czyta się jak książkę z naprawdę ekstra fabułą! Już nie mogę się doczekać Ziall'a *_______*
    Pozdrawiam i czekam na next ;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Kobieto nikogo nie zawiodłaś. Proszę cie dodaj szybciej następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebisteee... Kocham cię normalnie ;D
    Masz normalnie talent do pisania. Powodzienia XD
    Czekam z niecierpliwościa na następny rozdział ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie pieprz. Czytałam tamto opowiadanie, ale w pewnym momencie uznałam, że jest wiele bardziej wartych uwagi. Potem zobaczyłam rozdziały zatytułowane ,,Footballers''i sie zakochałam <3 Powinnaś pisac tą historie wcześniej, bo jest świetna! I nie waz się jej kończyc szybko bo zabije. :3 Również zaczynam prowadzic Larrego, choc to bardzo dziwna historia. Ale jak chcesz to zobacz : *
    http://death-is-only-a-horizon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. NIE KOŃCZ TEGO NIGDYYYYYYYYYYYYYY BŁAGAM CIE ! <333

    OdpowiedzUsuń
  12. Ej joł madafaka! Siema, elo, trzy-dwa-zero zapraszamy na PIERWSZY(i prawdopodobnie ostatni) One-Shoot w wykonaniu Teamu Fetish&Souris. Gdzie? U NAS! http://ff-1d.blogspot.com/
    I, hej, nie wjeżdżaj do nas na wstecznym :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie marzy ci się piękny, nowy wygląd bloga? Nie chciałabyś, żeby wyglądał bardziej profesjonalnie, przyciągał spojrzenia? Ładny szablon = więcej obserwujących. Zapraszam na Szabllon.blogspot.com - szabloniarnię stworzoną z myślą o takich blogach! Kto pierwszy, ten lepszy, czekam! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Matko, dziewczyno, tak jak ktoś już napisał, czytam to z bananem na twarzy! Larry + Ziall/Ziam? Ktoś tam na górze się zlitował i zrobił mi niebo na Twoim blogu? No chyba tak. :)
    Czekam na czwartą część? Mam nadzieję, że wydarzy się coś ciekawego. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. /WIADOMOŚĆ REKLAMOWA/
    Przypominam o konkursie dla autorów opowiadań http://czytaj-1d.blogspot.com/2012/07/mini-konkurs-2.html i zapraszam do udziału ♥

    OdpowiedzUsuń